„Cyfrowa podróż DYL to idealne połączenie 3 sesji na żywo odbywających się co dwa tygodnie, przemyślanego skoroszytu i aplikacji, niezwykle dobrze zbudowanej społeczności oraz sesji dodatkowej. Dzięki aplikacji DYL i zeszytowi ćwiczeń, dzięki którym jestem odpowiedzialny, miałem czas na odetchnięcie i refleksję pomiędzy sesjami.

uczucie utknięcia

Przed serią warsztatów Designing Your Life, Ease (DYL) Digital Journey Doradztwo Fieldbrooka, Poczułem, że utknąłem zawodowo i osobiście. Poczułem się ograniczony, jeśli chodzi o wykorzystanie pełnego potencjału życia; Poczułem się uwięziony; Mój umysł utknął w złotej klatce, z której nie mogłam się wydostać, mimo że drzwi były otwarte.

Przyszłam na warsztat, żeby nabrać odwagi. Zamiast próbować zaimponować innym, chciałem skupić się na byciu najprawdziwszym sobą w kontaktach z innymi. Chciałem żyć pełnią życia! Ale wszystkie te pragnienia były właśnie tym; wizją, a nie rzeczywistością.

Kiedy w 2018 roku mój ojciec zmarł po 2,5 roku walki z rakiem, nie chciał odejść. Nie był gotowy. Miał wrażenie, że czegoś mu brakuje, aby móc odejść w spokoju. Byłem zszokowany, gdy zobaczyłem, jak osoba, którą tak bardzo podziwiam, tak intensywnie walczy w obliczu śmierci. Ukształtowało mnie to w nieoczekiwany sposób. Po śmierci ojca moje zdanie nie uległo zmianie w stylu YOLO (kocha się tylko raz) i nie mogłem tego zrozumieć.

W grę wchodziła złość, poczucie odpowiedzialności, wstyd i poczucie winy. Wszystkie te emocje długo mnie powstrzymywały. To właśnie te emocje stworzyły niewidzialne drzwi do złotej klatki. I nie widziałem nic poza niewidzialnymi drzwiami.

Zdefiniuj problem, który chcesz rozwiązać – pierwszy, trudny krok w myśleniu projektowym

Kiedy rozpoczynałem warsztaty DYL, moim pierwszym wyzwaniem było określenie moich celów. Samoocena, aplikacja DYL (którą uważam za fantastyczną) i spersonalizowany zeszyt ćwiczeń były naprawdę pomocne, ale wymiana informacji z innymi uczestnikami była bezcenna. Poczułem ogromne wsparcie społeczności DYL. Pozwólcie, że pogrzebię tu trochę głębiej. Podczas sesji na żywo robiliśmy kilka przerw z jednym lub dwoma uczestnikami. Podczas każdej z tych sesji czułem się tak, jakby siła wyższa bawiła się w swatkę; Ludzie, którzy przyszli, pomogli mi uporządkować myśli, myśleć i działać.

Pamiętam pierwszą przerwę. Nadal byłem nastawiony na wyniki i denerwowałem się, gdy inni uczestnicy nie byli tak przygotowani lub zaangażowani jak ja. Wtedy zdałam sobie sprawę, że możesz to zmienić, pokochać lub porzucić. Ponieważ nie mogłem kontrolować, jak pracują inni, musiałem wprowadzać zmiany i bardziej wspierać różne style pracy. To jest dla mnie bardzo ważne. Stałem się bardziej otwarty i dzięki temu gotowy na dalszą drogę.

Radykalna współpraca robi dużą różnicę

Z każdym zbliżającym się rozstaniem spotykałam osobę, która borykała się z podobnymi problemami i znajdowała się w podobnym środowisku pracy. Każda sesja dawała mi cenne lekcje. Napełnili moje serce, zmotywowali mnie, dodali morale. Niezwykle ważne było poczucie wejścia w „prawdziwe” wydarzenia z życzliwym nieznajomym. Otwarcie się na dawanie i otrzymywanie rad, zadawanie pytań i otrzymywanie informacji zwrotnych było niesamowitą podróżą, która dodała mi wielkiej odwagi; Zyskałam odwagę, na którą liczyłam. Nazywa się to „radykalną współpracą” w procesie projektowania i była to dla mnie zupełnie nowa metoda zdobywania wiedzy.

Chociaż zawsze uważałem się za dość samotnego jeźdźca, zdałem sobie sprawę, że tu chodzi bardziej o samozachowawczość niż o rzeczywistą rzeczywistość. Zaplanowałem więc z jednym z uczestników wymianę domu na okres popandemiczny. Oprócz wspólnych sesji wielu z nas będzie nadal regularnie uczestniczyć w grupach mastermindowych.

Oprócz społeczności kluczowym elementem powodzenia tego doświadczenia byli facylitatorzy. Byli całkowicie pochłonięci podróżą; są bezbronni, autentyczni i akceptujący, a także utorowali drogę do bycia „prawdziwymi”. Byłem pod wielkim wrażeniem ich życzliwości, charyzmy i umiejętności tworzenia tego miejsca przynależności, nawet poprzez Zoom. Słowa nie potrafią naprawdę wyrazić, jak bardzo je doceniam.

Prototypowanie pomaga stworzyć ścieżkę do nowych możliwości

Kiedy opisywaliśmy trzy prototypy życia, jakie mogliśmy sobie wyobrazić, wydawało mi się to bardzo abstrakcyjne. Trudno mi było nawet zdefiniować to pierwsze. Ale, co zaskakujące, jeśli chodzi o trzeci prototyp, otrzymałem następujący telefon; Poczułam, jak chcę żyć. W tym momencie sytuacja zaczęła się szybko zmieniać.

Moim celem było uzyskanie wystarczającej elastyczności życiowej, aby móc pracować w pracy, którą kocham i podróżować po świecie. Kto wymyślił powiedzenie: „Nie można mieć ciastka i je zjeść”? moja przeróbka „Wybierz ciasto, którego chciałbyś spróbować”!

Najtrudniejszą częścią było dla mnie pokonanie oczekiwań zewnętrznych. Jak na ironię, pandemia pomogła. W ramach programu wyjechałam na 3 tygodnie do Hiszpanii i tam pracowałam. Zacząłem żyć życiem o jakim marzyłem. Małe prototypy, małe kroki, budowanie mojej drogi do przodu i zadziałało! Nie wydarzyło się nic złego, a wręcz przeciwnie! Moje ciało i umysł zaczęły się regenerować. Znów udało mi się zainspirować innych. Widziałem wyraźniej; niewidzialne drzwi stały się niewidzialne! Wyszedłem ze swojej złotej klatki.

Teraz chcę podjąć kolejne kroki. Chcę spędzić miesiąc w Kostaryce i zobaczyć, jak sprawdzi się dla mnie praca w innej strefie czasowej. Potem, mam nadzieję, spędzę miesiąc na Hawajach w domu uczestnika DYL, który nadal jest przyjacielem, mentorem i rówieśnikiem.

DYL Digital Journey pomaga podjąć działania

Cyfrowa podróż DYL to idealne połączenie 3 sesji na żywo co dwa tygodnie, przemyślanego skoroszytu i aplikacji, niezwykle ugruntowanej społeczności oraz sesji dodatkowej. Między sesjami miałem czas, aby odetchnąć i pomyśleć, ale aplikacja i skoroszyt sprawiały, że byłem odpowiedzialny. Ponieważ mieszkam w Niemczech, sesje na żywo odbywały się w piątkowe wieczory. Lepszej piątkowej randki nie mogłam sobie wymarzyć!

Słowa nie mogą wyrazić mojego podziękowania dla wszystkich, którzy sprawili, że to doświadczenie DYL było tak niezwykłe! Wiele się u mnie zmieniło. Odszedłem od sposobu myślenia, który widzi tylko ograniczenia, na rzecz takiego, w którym wszystko jest możliwe, a poczucie winy nie musi towarzyszyć tej nieograniczonej możliwości.

Maxi pochodzi z Berlina w Niemczech. Mieszka ze swoim jamnikiem Paulem w pięknej części Szprewy. Pracuje jako dyrektor generalny firmy rodzinnej. Akademia Trendów BiznesowychZaangażowany w rozwój edukacji dorosłych.

Categorized in: